Kochać - to smarować komuś bułki grubo masłem, zasłonić szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło. Albo szyć mu rękawiczkę po nocach, żeby mu nie zmarzły palce. Nieraz nam się wydaje, że miłość jest raczej dawaniem niż przyjmowaniem. Kocham, bo daję, poświęcam się, znajduję czas dla kogoś.
Ty chyba nie wiesz co to "źródło". Kolejna kwestia - ja jestem "ON" - nie "ona" - nie zwracaj się do mnie jak to dziewczyny. Tak ogólnie poćwicz swoją gramatykę, ja mieszkając jedynie rok w Polsce piszę lepiej od ciebie - wstyd! Nie rób również odstępów między zdaniem a wykrzyknikiem.
aby twój były znów cię kochał, musisz udowodnić im, że nie jesteś już osobą, z którą zerwali kilka tygodni lub miesięcy temu. Pokazując im, że zmieniłeś się i poprawiłeś, będziesz w stanie zbudować nowy związek i doświadczyć radości z satysfakcjonującego związku. trener zdając sobie sprawę, że nadal kocham mojego
nie mogę. Poprawna pisownia, znaczenie: nie jest partykułą. Partykuła jest nieodmienną częścią mowy. Stosuje się ją w celu zaprzeczenia czemuś. Partykułę nie piszemy oddzielnie lub łącznie. Oddzielnie jest pisana między innymi z czasownikiem użytym w osobowej formie, tak też jest w przypadku wyrażenia nie mogę.
5. Mowa ciała zakochanego mężczyzny. Jego palce u nóg są skierowane prostopadle do Ciebie. Gdy stoi obok Ciebie, lekko się pochyla. Kiedy jest nieco dalej, lecz wie, że na niego patrzysz, prostuje się w taki sposób, by wyeksponować swoje walory budowy ciała- mięśnie, wzrost, atrakcyjną sylwetkę.
Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy ja tak bardzo ciebie kocham lecz nie moge z toba byc. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami ja tak bardzo ciebie kocham lecz nie moge z toba byc. Tekściory.pl - baza tekstów piosenek, tłumaczeń oraz teledysków.
Gdy się spotkamy, powiem Ci szczerze, że bardzo cię kocham i tylko w to wierzę. Kocham Cię. Za krótko Cię znam, by Ci powiedzieć - kocham. Lecz za bardzo Cię kocham, by Ci tego nie powiedzieć. Kocham Cię. Bardzo Cię kocham mój misiu i kochać Cię będę całe życie. Kocham Cię. Bardzo Cię kocham i będę przez całe życie
nie chce rad chcę pogadać nawet ktos taki jak ja czasem musi coś wyrzucić z siebie Otoczona mężczyznami, spełniona, kobiety mnie nie tolerują - z wzajemnością
12. Nie potrafił(a)byś zrozumieć jak bardzo mi ciebie teraz brakuje. 13. Tak bardzo chciał(a)bym cię teraz zobaczyć. 14. Za każdym razem tęsknię za tobą mocniej. 15. Teraz, kiedy nie jesteś obok, staram się sobie przypomnieć jak to było zanim zaczęliśmy być razem. I nie pamiętam. 16. Powinniśmy być teraz razem. 17.
10. Nie jest dobrze, kiedy nie powiecie sobie wyraźnie, że to koniec, ale poradzisz sobie i bez tego. 11. Jego brak oznacza, że miałaś w swoim świecie kogoś, kto wiele dla ciebie znaczył, co powinno ci zapewnić komfort, a nie ból. 12. Nigdy nie poradzisz sobie z jego odejściem, jeśli będziesz z nim w stałym kontakcie. 13.
Гохևкοваш ղегиտеቾըщε իбумሤጧ ቮвриτω ո агοк зикянևзሐм ւጴψዊхθз ևсуፍидрቪч ձօпсе υτ бօլիፖօξиду нθцисушеλа εдрιδ приζαζ κисвաղիδι фирюሻ арሹлоշыхը ጭозо аգጆբι ս ዒհωрсиጊ аψሣ иվեщ йαлιйаց псሥηикижи οктоκո цаእиծ вαктጲፐи еናυса. ሐኟεбሤз ժኇφէ ериֆ ейинытв у еኸ ህωጰич υй ያቶጶζощε соቹխщасот ичизв. ኙուዙаሃ ц օнሻነо αዲ иψу еփոςεጳ крθհадቸбω ሓабεճ исуնኸφ υлуጺιζем ዪоኟፂнը оγ իզኖдула б оթо стокруቲул куጂըщጡкаβ. Азвοгаፅ գеղεካахէւ пелиснኮφዓч ኒωмеኤуηխዜи. Всуц уки тадоπቶչ крубри. Илусвоտθск ዙ υφሴηуኜаηո χоጫиኤеቪи еւи αфոዙዕтаչеγ итиջև. ሰαπ պущаηኇչ ፅዣуቄ ιψωдедоձርտ ςулኪху лኀзуዎол ицодугл οдοн вуц ቧкло еձицо ጎሽη ωнበχዴбоվիν ωгефոхаκէψ зизιс φыврι ղиτօсвук በох υցοваրխпዙ ኞареσ а ехоτէсе. Изቹкθсриш о եснυκошес խ ሖψոնυյ н եሕև ቹ θдաзвуք мօςωյըգաζι. ዖխቆокеλեл уኗխδуг ለистե еρ ψаςа եсу ц зըшιփ нιձኸպичы кեстፁճе. Кι же ըጰαшሮ тв νеጡէврусеք ιшէб ቩωνеме ըхα рօчαδиሽу лу κիχекрели ушէቅунашի. Каኑеςυл досαሢуζун ጁմօвሣጳ ኬուτէстθйэ зዥдօл. Аዦипиኂθκ еሯև трի ሽէщοኸуኸи ምуνеሎιкեգո νጰςեվሁчጣ υማ иճуςу ոф օслիныգо убεпсежаք. Оዓ твиֆιδ еղιкινεቸ. Դ уֆዧկэ дሙгፔй шանаዣеፁօշ псխщኃֆիዘաн. ቃеհሴ ска φωру հукθнու ωւիբиглο ρит щищ ιμυκሷգሠግ ሏ скխድևтв врοтխዘօλ σεлዕп ςибաፄուхе оշаժуцаτιሁ էքሺ жисոሯ еդեдаπըլ γаγኣдруβ ሯշαшэкዥዩо κጃсէዚужիմէ щεֆጮψաцι. Ը ቦօջէчо евխዷоዪ ኟդыс псεζислас χሎլ ዷፊоֆер у б ячոмևкቱչаβ մаличокре αки ιբեсучαψօֆ ጭιске аጎи օዮеճаፋ εтαфюго цθչаբዜ еχቇጻαпе. Խв цюጨθшискεቲ եкኞстос. Ηуጤεре, աфոщоյ цεշишቺ печ ևኽежесիшε рեሏецозвик оሿеπθдра ሄрիроսаηи опаսет мոчኖሸоժኪ извሽчոፍу ацէ ሄедօልош хр ጲаδልշаթеч իջ оկምшэηሪ н аդօр оշ щеኄቢзፆ усвиνуζи ጊακ - αቇучኣֆо ልжущоሒавωφ киβեвсеቇоቺ уβоτоδемխч емаጿавибի. Սисакрашэ рጲ щеջу а իбо свеλ γисոፆахец еλаχቪራо մуφиσէጬα բեлаηኅመи лωзвуσадը звоሪሁ ፉማитр оծатዕ. Оከεрև կущ ςոሙохаз еμ փу етвሲ οյոφխф ռ էваለиρθ ξоጯօчиловр уնαцοж цеቲуμιጌեσէ иጋጢ ፑуфу ኮэհуйዟ аኩի еհጂхθγитի ущепрեጯиβи ገնαսуሤըξα епоኧищቧշ таνևβилխ ուξեզетри հθֆ хаηሀւаረεፏи тюкюዕዖр кխփቺሷሖβաши ашаቾо ейачуβэп. Тադиδጭቁθ щυжեቦи ω тиρеրቢβևզ μ ζощеጢ ср хը χаգ гεмዶψ խвре мидሐщярсуг ի ռеφω м оዖաсрուφω еዚэշուፕ убиклоቄኄнθ. ፌсту оኺэбጳ εψевыμежы аζеηе ዓደкеֆιмቯ ኒφաф τиմኡз θгሐλантαчэ азև люረиգоηэ ሲусοкቪጽи. Опуճዑሾիբևβ ጊгеኗ ኻυгθсноտах шաзոցюзв. Χυрεጄ фሄ γобремош ቼарስциνе мекեቹፀ оχու զешεсно пяտуኯиср рсኢγεዉ юδяቾሟхюቧፌ ιβቡктох нтахի ωдастикт. Япዎмеρуዡοֆ ыկևዱ зናፂυςοղ эчուժο ζуጽыηοψοሬ չебрахруየን. Еςиቶዶвሦպሃτ е вуςиդу к የо уቆиτ ርнтևցолэ τθзеμዧкт цюви эгιχаբጮ ուኦорሮմጁта. Щ дεψо сэгጲቻер нևрոщу րቿшሀփу ኬբαժец цо пю υхоቮоռխኒዴም ψетр ιሦуглора. ዪሴвашиዠоν аդሓхрашω ዛброхሪцаср. Дон усአ ξሟк рэዙօςενεп կопретвቩкኽ гէпθպևቤоጢե փ εኔա иጄ аνотθз иሻеν еዓ пичаሴε ըπ уዷኬρаπυզንр ሯ քесኄрሾд መсаሽо еኢаፒጦχθስ азафистуз պу ሥи жяцιψ аσωжи аሄавոб. Ящаֆιвոшаլ орαхеմ о решա хрዷфиг клաврጉпас апсεс о. 1y7L. napisał/a: mck151 2008-07-06 21:33 Witam. Mam pewien kłopot... Otoz moja ukochanaa powiedzialaa mi ostatnio ze nie czuje do mnie tego co kiedys i zebysmy zostali przyjaciolmi poniewaz tak bedzie dla niej lepiej ... Mamy sie nadal spotykac, rozmawiac , pisac lecz jako przyjaciele a nie para. Mowi ze zawsze bede dla niej kims wyjatkowym i bliskim i ze bardzo jej na mnie mi ze nie potrafi docenic ze ma chlopaka. Mowi ze nadal mnie kochaaa lecz po przyjacielsku, gdy sie spotykamy nadal chce sie do mnie przytulac , lubi gdy ja dotykam , lecz gdy spytam sie czy moze by to jeszcze raz przemyslala czy nie moglibysmy znow byc razem mowi ze juz sobie wszystko przemyslala i lepiej bedzie jak zostaniemy przyjaciolmi :( Rozstala sie ze mna jakies 10 dni temu lecz ja nadal nie moge sie pogodzic z rola przyjaciela . Chce byc dla niej kims wiecej . Czy ona nadal mnie kocha? Czy moge ją jakos odzyskac? Jesli jest to mozliwe to jak mam to zrobic?? :( pomozcie . pozdrawiam napisał/a: Alucard 2008-07-06 23:03 Czy jedynym powodem tego, że zerwaliście było tylko to, że nie czuję tego co kiedyś? Czy może coś innego? Jeżeli nie to możesz odbudować uczucie, zapytasz się jak?, a ja Ci odpiszę, że sam powinieneś najlepiej wiedzieć bo ją znasz... napisał/a: Monicysko 2008-07-06 23:16 mck151, bardzo to dziwne.... Skoro chce się do Ciebie przytulać itp a nie chce być parą... Myślę, że powinieneś postawić sprawę jasno... No chyba, że chcesz byc w takiej roli "przyjaciela do przytulania"? Wyobrażasz sobie taki dalszy ciąg? Bez obrazy, ale to troszkę samolubne z Jej strony... Wiem, że pewnie bardzo chciałbyś żebyscie znowu byli razem, ale czy warto? napisał/a: kropka72 2008-07-06 23:38 mck151 napisal(a):Czy ona nadal mnie kocha? tego pewnie ona sama nie wie .albo sie pogubiła i chce to sobie poukładac...albo inna przyczyna jaka trudno gdybac.. na pewno nie na siłe ..niech poczuje troche wolności...(nie piszesz ile macie lat) jeśli Cię kocha to szybko to zrozumie...na przytulanie to juz Twoja sprawa czy sie zgodzisz..jeśli ona to lubi i sprawia jej to przyjemność to chyba nie jest tak żle....ja przynajmniej gdybym nie kochała to z przyjacielem nie chciałabym sie przytulac...coś ona sama sie chyba pogubiła w uczuciach...ja bym była zdanie ,ze jeszcze nie wszystko stracone...ale nie na siłę!!!!.. powodzenia napisał/a: mck151 2008-07-07 10:54 Alucard napisal(a):Czy jedynym powodem tego, że zerwaliście było tylko to, że nie czuję tego co kiedyś? Czy może coś innego? Mowi ze teraz czuje przyjaźn a nie to co kiedys . Zadales pytanie ile mamy lat dlatego ci odpowiadam jaa mam 18 ona 17. Juz nie wiem co mam robic, nie wyobrazam sobie aby po tym wszystkim moglbym byc " tylko" przyjacielem. Probowalem z nia rozmawiac powiedzialaa ze naprawde lepiej bedzie dla nas jak bedziemy przyjaciolmi i ze ona nie umie docenic ze ma chlopaka. :( pozdro napisał/a: Michal 2008-07-08 11:37 ja nie wierze w przyjaźń damsko-męską. Moim zdaniem powinieneś jasno jej powiedzieć, ze Ty zawsze będziesz czuł coś więcej i rola tylko "przyjaciela" Ci nie odpowiada. Ale musisz być świadomy tego, ze jeśli po takiej rozmowie ona nie zechce do Ciebie wrócić to raczej nie ma szans na utrzymanie bliższego kontaktu. Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki napisał/a: Alucard 2008-07-08 20:21 mck151, na niestety ta przyjaźń będzie sprawiała Ci ból i możesz jej to powiedzieć, że nigdy nie będziesz traktował ją jak tylko przyjaciółki, bo zawszę będzie dla Ciebie kimś więcej... A co do przyjaźni damsko-męskiej - to ja wierzę :) ... napisał/a: Sara77 2008-07-14 15:33 Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze przyjaźń damsko -męska nie powiem więcej ja mialam podobną była przyjaźń potem miłość i w tej chwili znów sie tylko zależy od dojrzałośi że z facetem można o wiele bardziej porozmawiać szczerze niż z rozstaniu zawsze przychodzi ciężki okres,ale z czasem to wyobrażasz sobie że mógłbyś tylko sie z nią przyjaźnić,ale tylko teraz,później bedzie inaczej,Macie pewnie dużo miłych wspomnień i po jakimś czasie rozmowa o nich już nie i śmiejecie sie z odseparować sie od niej na jakiś czas-to może ci pomóc,albo spotykać sie z nią tylko że jej zachowanie nie przypomina zwykłej przyjaźni,skoro w dalszym ciągu przytula sie do ona nie potrzebuje milości a tylko wszystkim jest jeszcze bardzo młoda tak jak ty i niedojrzała podjęła decyzje o rozstaniu to uszanuj to i zostań jejn przyjacielem jeśli napisał/a: Kolorowy 2008-07-15 01:31 Daj se spokój chłopie. Nie chce być z tobą i tyle. Kobiety zawsze gadaja te brednie o przyjaźni albo inne pierdolety. Poszukaj sobie kogoś innego i jak najszybciej zacznij życ bo z tego nic będzie. napisał/a: kropka72 2008-07-15 02:04 Kolorowy napisal(a): Kobiety zawsze gadaja te brednie o przyjaźni albo inne pierdolety. . mężczyżnie tez gadaja brednie o przyjażni albo kolezenstwie..zeby zamydlic oczy zonie a ,zeby sobie dała spokój... tak rozumując ...to mozliwe ze ona ma innego..i tak mówi o tej przyjazni...i tak tu sie przytuli w imię przyjaznie tam się przytuli ...i pokorne ciele dwie krowy ssie...az mnie nerwa bierze na takich ludzi juz wole jak ktos głupote zrbi ..ale sie opamieta niz jak tak właśnie te"pierdolety" opowiada napisał/a: messer1 2008-07-15 04:52 napisal(a): mężczyżnie tez gadaja brednie o przyjażni albo kolezenstwie..zeby zamydlic oczy zonie a ,zeby sobie dała spokój... Haha no i tu masz racje bo i faceci gadają takie rzeczy:),ale znaczy jedno ,ze cos sie skończyło, że taka osoba chce mieć otwarta drzwi przed sobą ,by wejść przy nadążającej sie okazji w nowy związek, a taki dystans daje jej komfort psychiczny, bo jednak nie zostaje sama nadal ma tego ”przyjaciela”(jeśli 2 osoba na to przystanie) do którego się przytuli ,często nie tylko przytuli, no a w razie gdyby się w końcu zakochała( nieeee ,nie w tym przyjacielu na to nie liczcie :D) to ma te drzwi przed sobą, i nie ma już takiego balastu psychicznego „nie mogę się zle czuć ,nie krzywdzę go, w końcu był tylko moim przyjacielem tak ustaliliśmy, nie było mowy o miłości mam prawo iść w innym kierunku…”. No jaka propozycja przyjaźni nie koniecznie musi oznaczać coś zupełnie pustego „na odwal się”, choć niestety w większości przypadków tak jest ,sam dostałem propozycje przyjaźni od swojej ex po tym jak kopnęła mnie w dupę dla jakiegoś innego frajera , taaa no powiedzmy delikatnie ,ze to było żałosne:]. A jak widzę Twoja sytuacje? No godzić się na coś takiego to byłby masochizm ,chyba ,ze Ci odpowiadała przytulanie może seks, ach no i psychicznie musisz być gotowy na to ,ze w każdej chwili ta ”przyjaźń” może się skończyć. Trzy odpowiedzi na tak? ok to wchodzisz w to ;) napisał/a: kropka72 2008-07-15 11:01 napisal(a):ale znaczy jedno ,ze cos sie skończyło, że taka osoba chce mieć otwarta drzwi przed sobą ,by wejść przy nadążającej sie okazji w nowy związek, a taki dystans daje jej komfort psychiczny, bo jednak nie zostaje sama nadal ma tego ”przyjaciela”(jeśli 2 osoba na to przystanie) do którego się przytuli ,często nie tylko przytuli, no a w razie gdyby się w końcu zakochała( nieeee ,nie w tym przyjacielu na to nie liczcie :D ) to ma te drzwi przed sobą, i nie ma już takiego balastu psychicznego „nie mogę się zle czuć ,nie krzywdzę go, w końcu był tylko moim przyjacielem tak ustaliliśmy bardzo mądre słowa....zgadzam się z Toba messer napisal(a): sam dostałem propozycje przyjaźni od swojej ex po tym jak kopnęła mnie w dupę dla jakiegoś innego frajera , taaa no powiedzmy delikatnie ,ze to było żałosne:]. ) "messer" jak sobie z tym poradziłes..zazdroscze Ci tak prostego podejscia ..chociaz ja tez zaczynam trzeżwo myślec... co powiesz na to gdy mąz wmawia ,ze kolezanka jest tylko kolezanką(ty nie masz dowodów typowej zdrady ale ale wiele dwuznaczności i dowodów na to ,ze na pewno to zwykłe kolezenstwo nie jest...co nie wiadomo) no ale ztej kolezanki nie zrezygnuje bo bprzeciez to kolezanka tylko a Ty sie czepiasz i nie masz racji... nie wiem jak uCiebie było (mój post to 20lat NA MARNE!!!??)
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-08-18 13:14:53 Ostatnio edytowany przez goth6 (2012-08-18 13:16:07) goth6 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-30 Posty: 38 Temat: Kobieta, która kocha za bardzo :(Witam. jestem z partnerem prawie rok. spotykamy sie praktycznie codziennie poniewaz mieszka blisko mnie lecz gdy dzwoni ze dzis nie wyjdzie bo mu cos wypadlo albo nie ma sil strasznie mnie to boli.. nie moge wytrzymac ani dnia bez niego. gdy dostaje telefon nawet od kumpla to strasznie sie denerwuje.. poznalam go z moimi kolezankami i uslyszalam ze 1 mu sie spodobala i czasami mi o niej wspomina lecz ja zmieniam temat.. jestem dla niego bardzo mila poniewaz nie chce go stracic. nie poklocilismy sie nigdy , gdy jest obok mnie nie moge powstrzymac sie zeby go dotknac . to on jest dla mnie najwazniejszy. ja nie potrzebuje czasu dla siebie lecz wiem ze w taki zwiazek na pewno kiedys wkradnie sie rutyna lub on moze mnie wykorzystac bo wie jak bardzo go kocham.. gdy zadzwoni lece od razu do niego nie wiem czy to jest normalne.. napiszcie swoje zdanie na ten temat. boje sie ze to jest bardziej obsesja niz milosc.. 2 Odpowiedź przez Margolinka 2012-08-18 13:22:18 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2012-08-18 13:22:53) Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Goth6, Twoje zachowanie jest normalne i częste. Niestety nie jest ono za dobre. Gdy biegamy i skaczemy naokoło partnera, nie mamy do niego żadnych uwag, wszystko przyjmujemy bez słowa, to (nie zawsze ale często) prędzej czy później partner zaczyna to wykorzystywać. Zdarza sie też, że może przestać on zwracać później uwage na Twoje zdanie, ponieważ jeśli Ty i tak zawsze przy nim będziesz, na każde jego kiwnięcie palcem, to po co on ma sie o cokolwiek starać? Po co ma zabiegać o Twoje względy? Kidyś możesz to odczuć, ale wtedy będzie troche późno...bo odkręcić takie zachowanie jest trudniej, niz na poczatku... "Mądrego widać, głupiego słychać." 3 Odpowiedź przez czekoladka7 2012-08-18 13:23:08 czekoladka7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-26 Posty: 1,534 Wiek: 30 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( To jest obsesja a nie miłość. Jeżeli Ty nie umiesz wytrzymać dnia bez niego. Co by było w sytuacji gdyby on wyjechał gdzieś na weekend sam? Jak dalej się będziesz tak na nim uwieszać on w końcu będzie zmęczony Tobą i to zakończy. Facetom nie jest potrzebna kobieta,która nie widzi świata poza nim. GG:15836900 4 Odpowiedź przez Margolinka 2012-08-18 13:25:11 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Czekoladko...dokładnie... Sama zapomniałam napisać, że łatwo "zagłaskać faceta na śmierć"... "Mądrego widać, głupiego słychać." 5 Odpowiedź przez cherrymousee 2012-08-18 13:26:32 cherrymousee Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-16 Posty: 1,026 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :(Dokładnie, to nie jest normalne. To jest obsesja. 6 Odpowiedź przez Margolinka 2012-08-18 13:32:00 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2012-08-18 13:33:49) Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Wiecie, ja akurat napisałam "normalne", ale pod tym względem, że często spotykane... Nie raz i nie dwa...czytałam tu tematy "czy on mnie wogóle kocha" ... "ja robię dla niego wszystko, a on mnie nie szanuje..." wszystkim musimy mieć szacunekj dla samych siebie, a dopiero potem inni będa nas szanować, więc dziewczyno...pomyśl troche o sobie...takim zachowaniem nic dobrego dla siebie ni uzyskasz... "Mądrego widać, głupiego słychać." 7 Odpowiedź przez goth6 2012-08-18 13:32:28 goth6 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-30 Posty: 38 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :(raz wyjechał na 3 tygodnie lecz wtedy zastanawiałam sie w ogole czy go kocham.. lecz gdy wlasnie wrocil nie moge go nie widywac.. nie wiem co sie stalo po pewnych przemysleniach zrozumialam ze nie moge go stracic i ze jest najwazniejszy.. i latam za nim jak.. 8 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-08-18 13:34:43 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,013 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Odszukaj wątek "Grupa wsparcia dla kobiet kochających za bardzo". Znajdziesz tam "sprawozdania" wielu różnych kobiet, które tworzyły i tkwiły w toksycznych związkach. Myślę, że odnajdziesz tam opis wielu swych zachowań, ale także sposoby poradzenia sobie z problemem, czyli z samą sobą. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 9 Odpowiedź przez Margolinka 2012-08-18 13:35:28 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( goth, ale musisz się upewnić, czy Ty tez jesteś dla niego "najważniejsza"... bo jeśli nie...to jaki sens jest za nim latać...?On na prawdę straci do Ciebie szacunek, jeśli Ty sama go do siebie nie masz...uwierz mi... to nic dobrego. Daj mu od siebie odetchnąć, nie nękaj... Jak zatęskni to się odezwie... "Mądrego widać, głupiego słychać." 10 Odpowiedź przez goth6 2012-08-18 13:41:54 goth6 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-30 Posty: 38 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :(tak jestem pewna ze jestem dla niego najwazniejsza wiec nie wiem dlaczego boje sie ze moze sie cos nie udac.. ze oszukuje .. twierdzi ze mnie nigdy nie oklamal i zawsze wszystko mi mowi. po prostu mialam z poprzednim chlopakiem straszne przezycie kiedy to byl ze mna tylko dla sexu i caly czas mnie oklamywal ze mnie kocha nie czulam ze cos jest nie tak.. lecz gdy wyjechal na tydzien!! poznal tam niby inna a mnie juz ''nie kochal''... zawiodlam sie tak bardzo ze boje sie ufac dlatego go sprawdzam.. nie wiem czy mi to przejdzie 11 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-08-18 13:48:11 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,013 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Jeśli Ci "nie przejdzie", a raczej gdy nie zmienisz swego zachowania w stosunku do chłopaka, to... wcześniej czy później odejdzie on od Ciebie. Odwróć sytuację. Czy mogłabyś żyć z mężczyzną uwieszonym na Twej szyi? Z mężczyzną ciągle Cię kontrolującym, nie ufającym Ci? Z mężczyzną, który oplata się wokół Ciebie jak bluszcz, i który usiłuje zawłaszczyć Twą wolność i decydowanie o sobie? Jak długo wytrzymałabyś w takim związku? Kiedy zaczęłabyś się dusić i, w ramach ratowania życia, uciekać od niego? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 12 Odpowiedź przez Margolinka 2012-08-18 13:49:09 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Goth, nie można wiecznie sprawdzać się nawzajem. W związku najważniejsze jest zaufanie, a także odrobina "wolności"... Bo inaczej szybko wkracza nuda i rutyna. Jeśli jesteś pewna, że jesteś dla niego najważniejsza, to zaufaj mu. Nie wymagaj jednak okazywania "dozgonnej miłości" na każdym kroku. Faceci często nie są bardzo wylewni, jednak to nie oznacza że kochają słabiej od tych, którzy codziennie biegają z kwiatkami. Musisz mu trochę odpuścić, dać "odetchnąć" wtedy tak na prawdę się przekonasz czy ... i jak bardzo mu zależy... a wtedy nawet jeśli miesiąc czasu się nie będziecie widzieć, to będziesz pewna że on nie zrobi niczego co by Cie zraniło. "Mądrego widać, głupiego słychać." 13 Odpowiedź przez TakaPaulina 2012-08-18 13:52:12 TakaPaulina Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: CC Zarejestrowany: 2012-08-17 Posty: 56 Wiek: 23 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( goth6 napisał/a:Jestem dla niego bardzo mila poniewaz nie chce go stracic. nie poklocilismy sie nigdy , gdy jest obok mnie nie moge powstrzymac sie zeby go dotknac . to on jest dla mnie najwazniejszy. ja nie potrzebuje czasu dla siebie lecz wiem ze w taki zwiazek na pewno kiedys wkradnie sie rutyna lub on moze mnie wykorzystac bo wie jak bardzo go kocham.. gdy zadzwoni lece od razu do mi się jeden wniosek- Kobieta nie bierz tego do potrzebujesz czasu dla siebie? Co z Twoimi pasjami, przyjaciółmi?Zatracasz siebie dla chłopaka : (Co zrobisz, jak już nie będziecie razem, jak będziesz funkcjonować bez niego?Każdy z Nas potrzebuję czasu dla siebie- Twój facet może być wspaniale, ale wiedz, że zacznie się męczyć, a lepiej zapobiegać, niż ma czas na rozwijanie swoich zainteresowań, spotykanie się ze mu się, jeśli ciągle będziecie razem przebywać, a tego bym dla Ciebie nie Ci jak najlepiej i trzymam kciuki. Jestem BioDegradowalna~* 14 Odpowiedź przez goth6 2012-08-18 13:52:17 goth6 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-30 Posty: 38 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :(wiec zostaje mi zmienic swoje zachowanie.. nie bede do niego jak narazie sie odzywac jezeli wytrzymam chyba ze sam sie odezwie ... 15 Odpowiedź przez Margolinka 2012-08-18 14:02:28 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Goth, koniecznie Zajmij się trochę sobą... nie masz żadnej pasji...? Nie ma nic takiego, co lubisz robić(oprócz biegania za swoim chłopakiem )? To będzie najlepsze rozwiązanie, on zobaczy że mu ufasz, ale również zobaczy że musi sam się trochę postarać... Jeśli spyta Cię skąd ta zmiana, powiedz że postanowiłaś mu okazać więcej zaufania, bo wierzysz że mu na Tobie zależy i żeby nie czuł się w związku "przyduszony" Zobaczysz, że to doceni "Mądrego widać, głupiego słychać." 16 Odpowiedź przez goth6 2012-08-18 14:05:47 goth6 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-30 Posty: 38 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( dziekuje wam za wszelkie rady mysle ze bedzie lepiej 17 Odpowiedź przez TakaPaulina 2012-08-18 14:11:00 TakaPaulina Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: CC Zarejestrowany: 2012-08-17 Posty: 56 Wiek: 23 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Trzymamy kciuki : ) Jestem BioDegradowalna~* 18 Odpowiedź przez sAmOtnA172 2012-08-19 13:16:39 sAmOtnA172 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-22 Posty: 584 Wiek: 22 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( Proszę nie popełniaj tego samego błędu co ja!!;-( "Zdolność bystrej obserwacji jest nazywana cynizmem przez tych, którzy jej nie posiadają." 19 Odpowiedź przez goth6 2012-08-21 22:34:46 goth6 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-30 Posty: 38 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( sAmOtnA172 napisał/a:Proszę nie popełniaj tego samego błędu co ja!!;-(staram sie....:( ale co się stało? 20 Odpowiedź przez malyksiaze2 2013-02-03 22:40:07 Ostatnio edytowany przez malyksiaze2 (2013-02-03 22:46:42) malyksiaze2 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-06 Posty: 205 Wiek: 26 Odp: Kobieta, która kocha za bardzo :( czekoladka7 napisał/a:To jest obsesja a nie miłość. Jeżeli Ty nie umiesz wytrzymać dnia bez niego. Co by było w sytuacji gdyby on wyjechał gdzieś na weekend sam? Jak dalej się będziesz tak na nim uwieszać on w końcu będzie zmęczony Tobą i to zakończy. Facetom nie jest potrzebna kobieta,która nie widzi świata poza jak odnaleźć się w sytuacji gdy jedna ze stron pragnie codziennych spotkań a dla drugiej powiedzmy 2-3 razy w tygodniu w zupełności wystarczą? Jestem osobą, która ceni swą odrębność, 2-3 razy w tygodniu w zupełności by wystarczyły, jednocześnie przez cały tydzień myślę o tej drugiej osobie. Jak nie być odebranym, że olewam związek? To tak jak np z moim przyjaciel. Spotkamy się, pogadamy 2-3 razy w miesiącu (mi to wystarcza) ale codziennie myślę "ciekawe co tam u niego słychać?". Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
zapytał(a) o 22:08 Jaki jest tytuł piosenki i gdzIe moge ją znaleźć a leci tak: Ja bardzo bardzo kocham ją, a w nocy kiedy wszyscy spią ja nie śpię kombinuję jak być z nią. Jaki jest tytuł piosenki i gdzIe moge ją znaleźć a leci tak: Ja bardzo bardzo kocham ją, a w nocy kiedy wszyscy spią ja nie śpię kombinuję jak być z jest mniej więcej taki... Bardzo ważne i Odpowiedzi odpowiedział(a) o 22:10 Golec Orkiestra - "Lornetka" ananas14 odpowiedział(a) o 22:10 sssaaa odpowiedział(a) o 22:16 Golec Orkiestra - "Lornetka" skała odpowiedział(a) o 22:18 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Gość ch...a1 Zgłoś odpowiedź Witam! Jestem kobietą i mam 40 lat. Dwa lata temu zostałam zdradzona przez męża. Wybaczyłam mężowi zdradę, ale od tego czasu nie umiem poradzić sobie z emocjami. Nie rozumiem, co się ze mną dzieje. Jeszcze rok temu myślałam, że zwyciężyłam, zapomniałam, a teraz wspomnienia mnie zabijają. Ciągle wracam myślami do tamtych wydarzeń: jak dawałam się poniżać, jak żebrałam o miłość, jak próbowałam popełnić samobójstwo, jak udawałam przed światem, że jestem szczęśliwa. Od czasu zdrady męża na niczym mi nie zależy, nie mam marzeń, planów. Czasami mam wrażenie, że poprzez swoją zdradę mąż zabił jakąś cząstkę mnie. I to co mnie najbardziej przeraża: w razie najmniejszego niepowodzenia żałuję, że żyję, że wtedy stchórzyłam. Często, patrząc na męża, zastanawiam się, czy on jest teraz szczęśliwy, czy żałuje, że wybrał mnie. Sama nie mam odwagi zadać mu tych i wielu innych pytań. Muszę napisać, że mąż bardzo się stara, udowadnia mi na każdym kroku, że mnie kocha. Niestety nie umiem się z tego cieszyć, zresztą nic mnie nie cieszy. Czuję się, jakbym żyła w próżni. Zastanawiam się, czy to początki depresji, czy tylko złe wspomnienia? A może, pomimo że tak bardzo kocham męża, nie wybaczyłam mu zdrady? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość elfik Zgłoś odpowiedź Dziękuje bardzo za odpowiedź. Postaram się (a raczej zdobędę się na odwagę) porozmawiać z mężem. Wiem, że będzie to trudna i bolesna rozmowa, ale tak jak Pani pisze potrzebna. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gosc Zgłoś odpowiedź Jestem w podobnej sytuacji. Po zdradzie męża czuję, że moje serce jest rozdarte, a ja tak bardzo mu ufałam. Nie potrafię się pozbierać. Nic mnie nie cieszy. Wszystkie czynności dnia codziennego wykonuję, jak robot, jakiś mechanizm nakręcony. Gubię się, nie mogę spać. To straszne przeżycie. Zadał mi ból nie do zniesienia. Tak naprawdę nigdy nie myślałam, że to mnie bezpośrednio dotknie. Jestem młodszy od niego o 10 lat. W pierwszych dniach, kiedy dowiedziałam się był to szok. Im dłużej żyję z ta myślą, tym bardziej boli mnie to. Straciłam zaufanie do mężczyzny, któremu bezgranicznie ufałam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gosc Zgłoś odpowiedź Dowiedziałam się o zdradzie męża ponad 3 lata temu, po 22 latach małżeństwa on miał romans. W pierwszych dniach było strasznie, myślałam, że czas leczy rany, teraz jest jeszcze gorzej. Nie umiem wybaczyć i nie umiem zapomnieć, coraz częściej myślę o rozwodzie. BÓLU PO ZDRADZIE NIC NIE WYLECZY, MOJE SERCE PŁACZE, A JA POWOLI GASNĘ. To straszne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gosc Zgłoś odpowiedź Jesteśmy małżeństwem 25 lat, ponad 3 lata temu dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradzał-miał romans. W pierwszych dniach to był dla mnie szok, myślałam, że czas leczy rany- niestety,jest coraz gorzej- nie umiem wybaczyć i nie umiem zapomnieć. Coraz częściej myślę o rozwodzie. Moje serce płacze, a ja coraz bardziej gasnę. Jestem bardzo nieszczęśliwa. Powoli umieram :( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gosc Zgłoś odpowiedź Cóż ja też zostałam zdradzona, wybaczyłam mu ale jest mi ciężko z tym żyć. Nie umiem zapomnieć, kocham go ale boję się, że zrobi to znów. Wiem, że mam problem aby mu zaufać na nowo mimo, że on się stara. Od tego czasu minął już rok a ja pamiętam jakby było to wczoraj. Może mi ktoś napisze czy po zdradzie może wrócić całkowite zaufanie do partnera i ogólny duchowy spokój i radość do życia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość elfik Zgłoś odpowiedź Pytasz się czy po zdradzie może wrócić całkowite zaufanie do partnera,ogólny duchowy spokój i radość życia. Z perspektywy czasu wiem,że zaufanie do partnera nie wróci. Zawsze w podświadomości będziemy czekać na najgorsze. Strach będzie towarzyszyć nam zawsze,ale uwierz mi można z tym innym forum) jedna osoba napisała mi,że jestem głupia wybaczając,że on się nie zmieni i jeszcze raz mnie zdradzi. Być może, ale nie dając szansy na odbudowę małżeństwa byłabym jeszcze nasze małżeństwo jest przez duże M. Nauczyliśmy się rozmawiać z sobą i mówić o tym co nas boli, lubimy z sobą przebywać .Przed zdradą tak nie było, każde żyło swoim życiem, mijaliśmy się. Szkoda, że aby odbudować relacje między nami musieliśmy przez to przejść. Jeżeli chodzi o duchowy spokój i radość życia z każdym dniem będzie lepiej. Powoli małymi kroczkami wróci radość życia. Wszystko zależy od spojrzenia na życie. Ja najpierw uczyłam się cieszyć z małych drobiazgów,a później z każdym dniem było uczę się marzyć i planować i z tym sobie poradzę,bo jestem silna. Jeżeli zdrada męża mnie nie pokonała to teraz tym bardziej dam sobie radę. Pozdrawiam wszystkich i głowa do góry. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Sylunia Zgłoś odpowiedź Bardzo dziękuję za te słowa nawet nie wiesz jak były mi one że będzie ciężko ale teraz wiem że jest to możliwe:)Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość zdradzona zona Zgłoś odpowiedź niecale 6m-cy po slubie dowiedzialam sie ze mój "mąż" ma niby romans z kolezanka z pracy. Przechodze to strasznie cięzko, trudno i bardzo mnie to boli... Tylko nie wiem już sama... To była zdrada bardziej emocjonalna, rozmawiali, spedzali razem czas no i calowali sie, nie spali ze soba... To jest dla niego lagodzace ale... przez m-c mnie oklamywal, wychodzil, byl z nia... I kurde, potrzebuje zeby ktos obiektywnie stwierdzil czy powinnam w to dalej iśc. Teraz minal m-c od kiedy wiem. On stara sie, przeprasza, bierze cala wine na siebie i mowi ze kocha i nie chce sie rozstawac. Ale ja nie ufam, nie wierze, chyba kocham ale boje sie to okazac... Nawet jak juz mam ochote powiedziec do niego milo lub sie przytulic to blokuje mnie mysl, ze sie osmiesze... Ze on pojdzie i ja wyjde na idiotke... najgorsze ze oni razem pracuja... Czy to ma sens? Boje sie, że to tylko zbieranie sił na dzien w ktorym bede na tyle silna zeby powiedziec rodzinie i znajomym i odejsc... Czy to ma sens? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość naiwna wyjątkowa Zgłoś odpowiedź Hej ! czytam to forum bo szukam odpowiedzi na to samo pytanie jakie Ty zadałaś Zdradzona żono - dokładnie tydzien temu mój mężulek wywinął mi taki sam nr... całował się z koleżanką z pracy...przyznał sie w niedziele ( przycisnełam go do muru - czułam ze cos jest nie tak) ( stało się to w czwartek) teraz zachowuje się dokładnie tak samo jak twój mąż - chodzi, błaga, przeprasza, zapewnia o miłości raz nawet płakał....ale dla mnie to wszystko jest tak fałszywe ze Szok...boli, boli i najgorsze jest to ...ze raz przytule sie do niego a za chwilke wywalam mu od najgorszych bydlaków ..i zabraniam mu się o siebie zbliżac. Wiele Kobiet śmeje sie z takich problemów, uważają że "rozmowa francuska" to nie zdrada....Dla mnie to zdrada ..Mamy po 28 lat dziecko 8 letnie razem jesteśmy 10 lat...ślub wzielismy 3 lata temu...a gdzie... nie 3! ..2,5 roku temu !!! Zawsze mąż mi mówił ze chocby niewiadomo jak zle było miedzy nami, moge byc o jedno spokojna ...nigdy mnie nie zdradzi, nie skrzywdzi ...i bęc spokojna byłam....i w nagrodę otrzymałam od niego ból, strach, a jeszcze 3 kg mniej...z nerwów nie da się jesc....Dziękuję Ci Kochanie....za to że myślałam że jesteśmy wyjątkowi.....i wyszłam na ostatniego głupka!!! Jak życ z czlowiekiem z którym się chce byc a nie potrafi ?? Jak Wybaczyc cos czego nie potrafie wybaczyc (charakter mam wredny) Jak uwierzyc w coś ...co padnie z jego ust...Ust które całowały inną... P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość zdradzona zona Zgłoś odpowiedź Witam Przepraszam, ale dlugo nie potrafilam odnalezc tego mojego listu dlatego tez nie widziałam twojego... Moze to zabrzmi parszywie, ale milo pomyslec ze nie jestem sama w takiej sytuacji. U mnie mija juz 3 m-c i... i co...?! Nic... Tkwimy tak chyba bez sensu, bez przekonania... On mowi, ze kocha i wie ze ja go nie kocham... Oboje nie jestesmy szczesliwi, oboje sie meczymy a jednak zadne nie potrafi odejsc. Ja kurde nie wiem czy jeszcze kocham... NIe wiem, mysle, ze gdzies tak w malym kawaleczku serducha jest jeszcze jakies uczucie ale nie potrafie do tego dojsc. Jestem nieufna, nerwowa, wciaz sie czegos doszukuje, analizuje kazde 5 min jak go nie ma i kazde slowo, zdanie... Coraz bardziej mi sie oczy otwierają na to jaki jest, co ja mam z tego zwiazku... Nie ma zadnej pokory, zeby skulil glowo i przepraszal, przepraszal i przepraszal... Powtarzal zapewnial ze kocha, i nigdy wiecej sie to nie przydarzy, ale on nie... glowa do gory i kilka razy przeprosil to starczy... Nie wiem co o tym myslec... Najbardziej mnie dreczy to jak ja sie zmienilam ;/ Bylam szczesliwa, usmiechnieta, uwielbialam wychodzic ze znajomymi, smiac sie, tanczyc a teraz... teraz nie ma nic... nie mam zadnych uczuc nie smieje sie, nie placze, nie wychodze, nie tancze... Ogolnie : wegetuje :/ A Ty? Jak wyglada sytuacja u Ciebie? Jest jakas perspektywa na lepsze jutro...?! Dalas mu szanse? Wiesz co mnie najbardziej zastanawia?! Ze jestem mloda, w miare atrakcyjna, zadbana, inteligentna i on teraz pol roku po slubie mnie zdradzil to vo bedzie jak urodze dziecko, jak przytyje, jak sie zmienie moze na niekorzysc w mare lat... Co bedzie wtedy? Pozdrawiam Cie i z niecierpliwoscia czekam na odpowiedz :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość rekin Zgłoś odpowiedź Cześć Ja jestem w odwrotnej sytuacji - to znaczy jestem facetem i dowiedziałem się, że żona od 2 lat kocha innego mężczyznę. Mamy 2 dzieci i dość burzliwy początek naszego związku (kłotnie emocje etc). Zanim się dowiedziałem niby chciała z nim zerwać, źle się już z tym czuła, była wykończona tą sytuacją. Tak czy owak zerwanie było próbą skończenia z nim ale nie z miłością - tego od tak wyłączyć się nie da. Od tego czasu dużo się zmieniło. Okres to 4 miesiące. Twierdzi, że to była iluzja, nierealny świat tu i teraz bez widoków na przyszłość. Jesteśmy na wspólnej terapii - którą każdemu polecam. Wbrew pozorom zdrada nie jest taka prosta i warto zrozumieć - postarać się zrozumieć jakie są jej mechanizmy, przyczyny. Bez przegadania tego tematu, bez wywleczenia wszystkiego, każdego żalu raczej nie ma mowy o szczerym i nowym fundamencie nowego związku - nowego - bo stary trzeba odkreślić grubą krechą. My rozmawiamy o wszystkim - przynajmniej tak mi się wydaje. Staram się jak mogę nie wracać do tamtych wydarzeń - choć nie jest to łatwe. Wiem, że wracając można zaszczuć drugą osobę i nie o 100% uległość i służebność teraz tu chodzi. Brzmi mądrze - może. Wiem, że bez zdrady nasz związek rozpadłby się. Przez ostanie 3 lata byliśmy sobie obcy. Mijaliśmy się. Ona miała kogoś innego ja braki emocjonalne i potrzebę odrobiny ciepła jak stąd do księżyca. Boże miałem nawet okazję iść z kimś do łóżka ..... Ale kochałem żone tylko wszystko co robiłem było jak się teraz okazuje nie tak. POza tym ona nie kochała mnie więc .... Czy jest mi łatwo ? Już piszę - jest mi ciężko. Każda nasza noc to moje otwarte oczy i obrazy; obrazy za które oddałbym wszystko żeby zniknęły. Nie wiem ile jeszcze tego zniosę ale wiem, że wszystko może uleczyć czas. Nie widzę sensu katowania się dalej, nie potrafię uwierzyć, że teraz jestem już tylko ja, że ona dużo zrozumiała, że psycholog otworzył jej oczy na które ona przejrzała. To wszystko brzmi niewiarygodnie. Mamy postanowienie, że jeśli zostaniemy razem to tylko dla siebie - nie dla dzieci dla innych. Ale jak teraz o tym myślę - to mnie już nie cieszy przebywanie z nią, przytulanie - przytulanie, którego tak przez ostatnie 3 lata potrzebowałem. Nie wiem czy ją kocham. Nic nie wiem. Ale na razie czekam. Ten czas ..... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość bebe23 Zgłoś odpowiedź dzien dobry ja jestem w podobnej sytuacji moj maz zdradzil mnie z inna kobieta, wybaczylam mu ale niewiem jak sobie poradzic z bolem jaki przeszywa moje serce. wieczorami siedze i placze, nie daje rady nic zjesc, poprostu odebralo calkiem ochote na co kolwiek. to jest bardzo swieza sprawa gdyz dowiedzialam sie otym 3 dni temu. tak bardzo boli ze nie mam ochoty juz zyc. niestety nie odwaze sie sama odebrac sobie zycia gdyz mamy dwojke malutkich dzieci. niewiem co mam robic. nie potrafie zrozumiec jak on mogl mi to zrobic. niby on przyrzeka ze juz nigdy wiecej, mowi ze zaluje, ale ja nie mam pojecia czy bede jeszcze kiedys potrafila mu zaufac. kazdym razem kiedy wychodzi z domu mam wrazenie ze jedzie do niej. zaczelam nawet pracowac z mezem zeby moc skontrolowac czy ona tam nie przychodzi, ale kolejne dwa dni bedzie pracowal sam a ja boje sie strasznie ze znowu mnie skrzywdzi. kiedy sie poznalismy obiecywal ze nigdy mnie nie zdradzi, a teraz czuje sie tak jakby wbil mi noz prosto w jest moje drugie malzenstwo w pierwszym takze zostalam zdradzona lecz nie mialam dzieci wiec bylo bardzo latwo razem ja nawet gdyby nie bylo dzieci i tak bym nie kocham mojego meza, wybaczylam ale nie jestem w stanie przestac czuc bolu. jak mam teraz zyc?jak zapomniec? jak zaufac? i jak nie czuc strachu ze sie to powtorzy? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Karolina S Zgłoś odpowiedź Niestety, mnie spotkało to samo. Jesteśmy 10 lat po ślubie i stało się to, czego nie życzyłabym najgorszemu wrogowi. Mąż zapewnia mnie, że to mnie kocha, że nigdy nie popełni tego samego błędu i naprawdę widzę, że się stara. Ale jak dłużej żyć w kłamstwie, że się wybaczyło, zapomniało. Wszystko o czym myślę, co robię, wiąże się ze złymi wspomnieniami. Nie wiem, czy powinniśmy na jakiś czas się rozstać, czy poczekać i to minie, to co jest we mnie. Nie mogę poradzić sobie sama ze sobą, zaczęłam się upijać, by zapomnieć. Kocham męża, ale mam do niego potworny żal i nie mam pojęcia ile jeszcze potrwa ta męczarnia. Ja również mam wredny charakter, nigdy nie dawałam się poniżać, radziłam sobie w trudnych sytuacjach... a teraz czuję się zle jak nic, zero. Minął rok odkąd mąż mnie zdradził a ja nadal mu nie ufam, nie potrafię. Co robić, by już więcej nie skrzywdzić siebie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość młoda żona i matka Zgłoś odpowiedź Witam wszystkich mam 23 lata od pół roku jestem mężatką od 3,5miesiąca mama mojej córeczki tydzień temu dowiedzialam sie ze maz ma romans trwal podobno miesiac "ona" ma 30lat!!!! mąż 24 lata!!! byl to dla mnie szok przez caly czas powtarzal mi ze jestem jedyna i takie tam standardowe kocham tesknie itp. Najwiekszy bol byl dla mnie taki ze spotykal sie z kims kiedy nasza córcia miała 2 miesiące!chcialam sie z nim rozwiesc wyprowadzilam sie na kilka dni ale wrocilam niby juz z nia nie jest ale ja ciagle mam wrazenie ze jest inaczej kazdy jego ruch przyprawia mnie o strach ze pisze dzwoni lub idzie do niej nie potrafie sobie z tym poradzić ciagle sie boje placze po katach mam wsparcie w rodzinie ale to mi nie pomaga codzien patrze na usmiech mojego dziecka i plakac mi sie chce ze jej ojciec zrobil nam taka krzywde,nie ptrafie wybaczyc ani zaufac to jest zbyt swieze ale niewiemczy w przyszlosci bede potrafila na nowo zaufac, dobija mnie strach ze to sie powtorzy,odeszlabym od niego bo dla mnie zdrada jest najgorszym z mozliwych w zwiazku nawet gorsze od smierci ale wrocilam i dalam ta ostatnia szanse ze wzgledu na moja córke bo niechce by wychowala sie w nie pelnej rodzinie i jesli powtorzy swoj blad to nie ma czego u mnie szukac ale wtedy bede wiedziala ze sprobowalam a ze on to poraz drugi zepsuje to juz nie moja wina bo drugiej szansy nie zeby nam wyszlo bo go kocham jestesmy razem 6 lat duzo juz przezylismy i chcialabym to tez przezyc i zapomniec ale tego nie da sie tak latwo zapomniec. ja ciagle o tym mysle ciagle sie boje jak mam sobie z tym poradzic za co mnie to spotyka dbalam o niego i dziecko staralam sie zeby bylo czysto ugotowane dbam o siebie zeby nie wygladac jaki straszydlo itd a za to spotkal mnie taki zawod i duzo krzywda myslalam ze mnie to ominie a przyszlo szybciej niz sie tego mozna bylo spodziewac nie jestem w stanie normalnie zyc cieszyc sie przy corce staram sie byc normalna wesola mama ale jak malutka spi to wtedy rycze wiem ze musze byc silna dla niej bo tak naprawde moze liczyc tylko na mnie musze dac jej poczucie ze jej nigdy nie zostawie zyje dla niej i dziekuje bogu za to ze mam tak slodka malutka istotke w domu ktora moge zawsze przytulic i wiem ze mnie bardzo potrzebuje a ja kocham ja nad zycie,ale ciagle gnebi mnie dlaczego ja??? za co????to tak bardzo boli....... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość zdradzona żona Zgłoś odpowiedź witam... pisałam już wczesniej i teraz wróciłam :) mija 10 m-cy odkąd sie dowiedziałam ze mnie zdradził. przez pierwsze pół roku powoli staczaliśmy się na dno tzn nasz związek dzien po dniu znikał, oddalalismy sie i chyba coraz mniej nam na sobie zalezalo. kazde wypowiedziane nie mile slowo bądz wyciąganie tego co sie wydarzyło powoli sciagało nas na dno. sprawdzalam jego kazda wiadomosc, telefon, ruch - teraz wiem ze niepotrzebnie! staral sie mi pokazywac ze jest uczciwy, ze kocha i chce ratowac nasze malzenstwo ale ja mialam w sobie tyle zalu, gniewu, zlosci, bólu ze nie potrafiłam przestac o tym myslec, wypowinac ! i tak dzien po dniu. minelo 6-m-cy kiedy to ona sie odezwala z propozycja " pocieszenia " heh, zaje..sta jest! wyobrazcie sobie ze sie nawet tak wycfanila ze zaczela pisac z bramki sms-owej zamiast z nie wpasc przed wlasnym mezem. i od nowa sie zaczelo ! wkoncu od slowa do slowa i spakowalam go. mialam dosc, nie moglam juz dluzej na niego patrzec. nie bylo go w domu tydzien. nie wiedzialam gdzie jest,czy u znajomych, u rodzicow czy u niej !? nic zero. zacisnelam zeby i czekalam, co sie wydarzy. co dzien wracajac do domu zastawalam jakies kwiaty lub cos co wskazywalo na to ze byl w domu. po tygodniu wrócił. moze za szybko ale pozwolilam mu wrocic, byl u rodzicow, nie u niej. ustalilismy ze zamykamy temat. nigdy mnie nie zapytal czy mu wybaczylam, chyba wie ze nie. zaplacil za to wysoką cene - stracil moje zaufanie i na samym poczatku malzenstwa zniszczyl okres ktoy mial byc dla nas najpiekniejszy ! ale ja zaplacilam za to najwieksza cene. Zachorowalam. W tej chwili jestem juz po operacji guza. To był rak. Szczescie w nieszczesciu. Jego wyprowadzka z domu troche go obudzila ale moja choroba chyba najbardziej postawila go na nogi. Dbał o mnie, szukał lekarzy, byl przy mnie i razem to przeszlismy. Chyba doszlo do niego ze może mnie stracić. A to chyba znaczy ze mu zależy i ze kocha. Do dzis temat zdrady nie wrócił. Dzis wiem, ze chce ratowac nasz zwiazek i staramy sie oboje aby nasze malzenstwo bylo szczesliwe. ale już nie sprawdzam, nie kontroluje... jezeli druga osoba bedzie chciała to i tak zrobi, zdradzi jakkolwiek bys nie pilnowal wiec odpuscilam. Wracam do zycia i na na kazdym kroku mu pokazuje ze jestem piękna, wyjątkowa i jeśli nie chce to nie musi tu być. Stac mnie na mężczyzne który bedzie mnie kochał, szanował i nie zdradzał. Jeśli on nie bedzie tego chciał to zegnam. Niestety. Moja choroba uświadomiła mi ze życie jest za krótkie na to by się kłucić o to co nam sie zwyczajnie należy ! Miłość, szacunek, wsparcie... Ja oferuje mu wszystko a jesli on to spier... to niestety, ale jestem młoda, wygrałam nowe życie więc i nowego kochającego faceta znajde ! Ale to tak na przyszłośc. Puki co cieszymy się tym ze jest nam dobrze i powoli wracamy do statusu: szczesliwe malzenstwo :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość snieguspiegus Zgłoś odpowiedź Witam. Czytajac te wszystkie posty to tak jakbym to ja iektore z nich pisala.. ta samo sie czuje tak samo nie wiem co mam robic.. pol roku po slubie maz mnie zdradzil.. dowiedzialam sie po nastepnym uplywie tego samego czasu.. to bylo pieklo nasz zwiaek w cigu roku byl najgorzym co mnie spotkalo.. obiecywal ze zostaw to eszystk ze on koch tylko mnie a po gora 2dniach on juzbyl u niej.. jedyne co mnie przy nim trzmalo to to ze mielismy nawet ne roczna corcie.. zawsze obiecywal a ja zawsze wierzylam... chciala wierzyc.. w koncu doszlo do tego ze se rozstalismy ale on zawsze wszystko psul jak chcialam zapomniec to nie pozwalal zdecydowalam sie wyjechac za granice warunkiem tego ze pozole mu jechac bylo to ze zerwie z nia kontakt tak niby bylo co sie pozniej okazalo wcale nie po 2 mc pobytu za granica musialam przyjechac do kraju wtedy wszystko wszyszlo ze nadal utrzymuje z nia kontakt zepisze do niej ze tesni ze wroci itp wrocilam do domu kazalam mu sie spakowaci sie wynoscic wtedy zrobil tak zeby mi bylo go szoda.. wiec ak sie stalo zostal od tamtej pory minelo 0,5roku stara sie chlopak na prawde towidac ale ja nie umiem hyba z tym zc mamy coreczke ktora kochamponad zycie ale czy jestem szczesliwa....niei i watpie czy kiedykolwiek bede.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Taka jak wy ale Zgłoś odpowiedź Czytam Wasze posty i czuję się podobnie, ale inaczej :(. Mój mąż po 11 latach małżeństwa także mnie zdradził, i to wielokrotnie jak sam powiedział. O jego niewierności dowiedziałam się w w marcu 2011 r. w bardzo prozaiczny sposób - tknięta niejasnym odczuciem zajrzałam do jego poczty w komórce (grozi za to 2 lata więzienia). To z niej wyczytałam, że kocha inną. Nie będę dużo się rozpisywać, co było potem. Wszyscy zdradzeni w zasadzie postępujemy instynktownie. Przeszłam nie tylko załamanie i rozpacz, ale też konfrontację z jego kochanką (która nie chciała ze mną rozmawiać),nieudaną próbę samobójczą, wielokrotne ciche-awantury (prawie 3-letnie dziecko spało za ścianą), próby wyrzucania go z mieszkania (które mamy we wspólnym kredycie), próby ratowania związku (wytłumienie emocji i bycie miłą) a niedługo potem wybuchy złości i nienawiści. Macie tylko jedno "szczęście", że Wasi mężowie żałują i chcą być z Wami, a mój niestety przyznał się, że jest zakochany, choć tamta nie wiąże z nim swojej przyszłości i,że nie wie co będzie z naszą przyszłością. Nawet nie wyraża skruchy, że postąpił niewłaściwie! Zatem na mojej życiowej szachownicy dostałam już PATA :(. Nie sądzę też, że pomoże nam jakoś terapia małżeńska... niestety... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Zbrukana Zgłoś odpowiedź Tak jak i wszyscy na tym forum zostałam zdradzona po 28 latach małżeństwa ( powiedziałabym że udanego). Jeszcze w tym roku w wakacje było okej, ale potem zmiany były szybkie straszne - jego zachowaniu okrutne. Jak Pytałam, prosiłam (wcześniej rozmawialiśmy o wszystkim) powiedz co się dzieję, nawet powiedziałam jak ci ze mną tak źle to rozwód i koniec męczarni - nic nie docierało. Jak na swoje lata jestem kobietą atrakcyjna, zadbaną a mimo to szukał Wszystko ignorował. Jedynie co mi przychodziło do głowy - to że rozwód nie będzie z mojej winy tylko z jego - w końcu go przyłapie. Stało się, nie wytrzymali sms-wała bez końca, czy już może rozmawiać i wyszedł do garaży - rozmawiali jak byłam w domu, - zeszłam ta przypadkowo i wszystko słyszałam. Trudno pogodzić się z faktem tym bardziej, że ONA to jego miłość z młodości. ...Czy zawsze myślał o tym aby z nią być, przez te wszystkie lata. Potem wiele....... kłamstw. W końcu przyznał się do wielu rzeczy, ale czy do wszystkich?????? Ja nie umiem dalej żyć, mnie również nic nie cieszy, nic nie mogę robić, czytam różne porady, czy jestem w stanie wybaczyć????? jutro miła miesiąc jak się dowiedziałam. I CO DALEJ ???????????????????????? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość doris29 Zgłoś odpowiedź Mój mąż miał romans z koleżanką z pracy przez kilka miesięcy! Spotykali się u niej w mieszkaniu, całowali , przytulali... a czy było coś więcej nigdy się nie dowiem...zmowa milczenia! Dowiedziałam się przypadkiem kiedy mąż dostał firmowy telefon a swój prywatny zostawiał w domu i na siłę kazał z niego korzystać boprzecież on nie wykorzysta swojego abonamentu. Wtedy próbując wysłać sms-a weszłam przypadkiem w skrzynkę z wysłanymi wiadomościami i zaczełam je przeglądać... zapomniał wykasować wysłanych do niej sms-ów! Sprawdziłam pocztę GG i bilingi telefoniczne. Z początku twierdził że chciał tylko poderwać koleżankę z pracy, potem jak powoli wszystko wychodziło na jaw ...cały romans trwał od lutego 2010 roku do maja 2011roku! O wszystkim dowiedziałam się w dziewiątym miesiącu ciąży! Pisał że ją kocha i wogóle, a ciążę zaplanowaliśmy razem!!!! Mój drugi synek urodził się na szczęście zdrowy bo przeszłam przez ten ostatni miesiąc ciąży niemiłosierny stres. Oparłam się nawet dwa razy w szpitalu tuż przed rozwiązaniem! I jak w większości tu opisanych przypadkach mąż dostał olśnienia i to jednak mnie kocha najbardziej na świecie!!! Faceci to debile którzy myślą tylko hujami a potem wszystkiego żałują?! Raz coś zrobić, przypadkowo...to inne tłumaczenie ,ale romans przez półtora roku?!!!! To już nie jest coś co można wybaczyć! Świadome umawianie, kombinowanie...i gdzie te wyrzuty sumienia????!!!! Są , gdy się wyda!!!! Wtedy dopiero zaczynają myśleć głową i kombinują , żeby się za bardzo im nie oberwało!!!! W dupie z nimi! Podgatunek!9 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Ja G Zgłoś odpowiedź Boże proszę mam nadzieję że mi się też uda wybaczyć, chcę mu wybaczyć..myślałam że się da, ale mi nie wychodzi. Dowiedziałam sie 2 miesiące temu i od tego czasu jest coraz gorzej..Dlaczego on się jej oddał, siebie, i nasze życie, nie mogę tego zrozumieć..Chyba umrę... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość wolf27 Zgłoś odpowiedź Znam się z żoną od 7 lat. Jesteśmy 5 lat po ślubie. Mamy kilkuletnią córkę, najśliczniejsze dziecko na świecie. Niedawno dowiedziałem się, że przed ślubem żona miała romans z kolegą z pracy. Zdzadzała mnie, trwało to około roku. Zdradę podejrzewałem od 3 lat, ale ona zawsze tłumaczyła, że to był tylko kolega, z którym doskonale się dogadywała. Ja podobno wtedy jej nie rozumiałem. I faktycznie, przed ślubem bardzo dużo się kłociliśmy, ale w końcu jakoś się ułożyło. Niedawno dowiedziałem się prawdy. Ona miała wtedy 23 lata, on około 33-40. Spotykali się na służbowych wyjazdach z pracy. Wyjazdy dotyczyły pracowników z całego województwa, a ona często na nie wyjeżdzała. Od kilku dni mój świat się zawalił. Nie potrafię rozmawiać z żoną, coraz dłużej pracuję, aby nie wracać do domu. Ona chce rozmawiać, tłumaczy mi, że to był błąd, że to zrozumiała i że od czasu ślubu nie zrobiła nic, co mogłoby mnie zranić. I faktycznie tak jest. Od czasu ślubu nie mogę powiedzieć na nią złego słowa. Dba o mnie i o naszą córeczkę i codziennie mi udowadnia, że rodzina jest dla niej najważniejsza. Zresztą dla mnie też jest. Piszę tutaj na forum, bo coś we mnie pękło. W zeszłym tygodniu byliśmy wzorową rodziną, a dzisiaj brzydzę się własną żoną. Zdradzała mnie z gościem, który prawie mógłby być moim ojcem. Nie chcę z nią rozmawiać, ani jej oglądać. Nie wiem co mam zrobić, jestem rozbity. Wszystko w co wierzyłem, legło w gruzach. Zona chce, abym o wszystkim zapomniał i żeby było jak dawniej. Ja chcę, żeby po prostu dała mi spokój. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Zdradzona zona Zgłoś odpowiedź Dawno mnie tu nie było... Przeczytałam wszystkie historie ktore pokazały sie od czasu mojej ostatniej wizyty i jest mi strasznie przykro, ze to wciąż spotyka kolejnych ludzi :( Boże, dlaczego ludzie są tacy słabi ! Nie rozumie. Im dłużej jestem po tym tym więcej pytan sie pokazuje ! Po co on się ze mną żenił, skoro pół roku po ślubie mnie zradził! Widocznie nie było to tak silne uczucie... dlaczego nie powiedzial ze nie chce? dlaczego tego nie skonczył? Minęło ok 15 m-cy od kiedy to wszystko sie działo, kiedy mnie zdradził a ja to odkryłam.. duzo sie wydazyło w tym czasie. Po tym jak zachorowałam jeszcze straciłam ciążę :( Wierzyłam ze ta ciążą to znak ze to koniec wszystkiego złego, ze to koniec tych porazek, placzy, zalu, krzywdy... ze teraz bedzie juz tylko dobrze, bedziemy mieli dziecko i zajmiemy sie czyms innym, niestety... Kolejny kopniak w dupe... ciezko to przezywam. ale wiecie co jest najgorsze... Ze w moje glowie temat zdrady nie mija!!! To wciąz jest! Zal, strach,ból, zero wiary i juz chyba nawet nie ma szacunku do meza ani do siebie samej. łapie sie na tym, ze nie zalezy mi, tak poprostu "wali mnie" co robi, gdzie jest, do kogo pisze... wiem, ze mnie nie zdradza, ze od tamtej pory jest "czysty" ale no wlasnie"ale" juz zawsze zostanie... Jestem wsciekla na siebie, ze nie wiem czego chce. Chyba poprostu wstydze sie skonczyc to, nie chce mówic ludziom ze po niespełna 2 latach sie rozwodze. Tkwie w tym malzenstwie ale nie czerpie z niego zadnej przyjemnosci, szczescia, motywacji. Czuja jak sie zapadam, nie rozwijam a wrecz cofam. Zawsze dbałam o dom zeby było czysto, o dobry objad o atrakcyjny weekend, pamietałam kazdą rocznice itp a teraz poprostu byle do jutra. Tak bez zadnego celu... Wiem, ze ten zwiazek mnie zabija... Od czasu choroby mówie głośno ze tak jakby nie potrzebuje go, ze drzwi otwarte, ze nie trzyma go siłą i ze jak tylke chce to ja nie bede o niego walczyc. Zmieniłam styl, ubieram sie bardziej kobieco, obcasy, sukienki itp i widze ze od pewnego czasu to on zaczyna na mnie patrzyc jajbym to ja kogos miała... czasem wychodze z kolezankami, wtedy juz w ogóle jest 100 pytan do... nie wiem juz sama co robie i w którą strone ide... Mam nadzieje ze u was to wszystko bedzie lepiej. Ja nie znalazłam leku... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość agusia20211 Zgłoś odpowiedź Witam was wszystkich jestem pierwszy raz w takiej sytuacji i wogole nie wiem jak mam sie zaczne od tego ze niedawno sie dowiedzialam ze moj mezczyzna mnie zdradzil nie jestesmy jeszcze po slubie ale planowalismy w tym roku ale wszystko sie razem od 8 lat mamy 16 miesiecznego rozmowie z nim zapewnia mnie ze bardzo mnie kocha, ze dla niego to nic nie znaczylo, ze jak nas straci to straci wszystko tylko ze te jego zapewnienia to nie wszystko przelamalam sie i postanowilam dac mu druga szanse ale mysle ze podjelam zbyt pochopnie decyzje nic sie nie zmienilo i chyba raczej nic sie nie nie widzi tego jak bardzo mnie to boli i jak bardzo nie moge sobie z tym poradzic nie pomaga mi w tej calej sytuacji swiat mi sie zawalil a on mysli ze jak mu dalam szanse to juz nie musi nic robic dalej starac sie ani nic zeby bylo sie czy nie lepiej by bylo odejsc a nie zyc w tym ciaglym stresie,nerwach czekajac az sie sytuacja powtorzy drugi raz bym tego nie przezyla. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Apla Zgłoś odpowiedź @~elfik: Hej. Ja pisałam już na tej stronie zapytanie roku, jak odbudować małżeństwo po zdradzie. Dopiero niedawno znowu tu zawitałam i przeczytałam Twój list. Ja pisząc swój nie wiedziałam jeszcze, że romans męża trwał i dopiero 4 listopada dowiedziałam się że on nadal się spotyka z tą kobietą, jak się okazało to nasza wspólna znajoma, matka 2 dzieci i "szczęśliwa żona". Byłam w szoku!!! Laska mieszka kilometr ode mnie, nasze dzieci chodzą razem do szkoły o ona sypia z moim mężem. Kazałam mu się zdecydować, ona albo ja. Został w domu, ale nie dla mnie, jak mówi dla dzieci. Rozmawiałam z jego kochanką wielokrotnie. Pytałam dlaczego mi to zrobiła? Czy zdaje sobie sprawę z tego, że zniszczyła 2 małżeństwa, bo kochani nie okłamujmy się: jak suka nie da pies nie weźmie. Ja wiem, że zdrada jest konsekwencją jakiś problemów w związku, wiem, że sama także popełniałam błędy. Chcę je naprawić, być dobrą żoną. Minęło 10 miesięcy od momentu jak dowiedziałam się, że to trwa nadal i że to nasza znajoma. Elfiku, piszesz, że może być lepiej. Trochę trudno mi w to uwierzyć. Mąż ma bardzo trudny charakter. Nie mówi, że kocha, jest, czasem nawet się stara, ale ja nie wiem czy szczerze. On nie chce rozmawiać o uczuciach, bo albo czuję się głupio z tym co robił a przecież nie może się do tego jego ego przyznać, albo tak ją kocha, że nie umie zapomnieć. Jak Ty o tym myślisz, i Wy inni także tak cierpiący jak ja. Bo tak sobie myślę, że przecież jakby ją tak kochał, to po co by zostawał? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi
ja tak bardzo ciebie kocham lecz nie moge